Plany podróżnicze

Najwyższy czas, aby chociaż na początku kolejnego wpisu opisać nasze plany podróżnicze, a nie tylko bieganie:)

Początek stycznia rozpoczęliśmy od wyjazdu do Warszawy w jedynym słusznym celu, czyli postać na chodniku pod jednym najlepiej strzeżonych miejsc w stolicy. Nie był to Sejm, ani Pałac Prezydencki. Była to po prostu placówka dyplomatyczna naszego sojusznika, który lubi wiedzieć kto zamierza go odwiedzić:)

Jeszcze przed porodem postanowiliśmy, że nie ma co czekać, aż dziecko będzie mieć kilkanaście lat, żeby ruszyć z nim w podróż, bo jest wtedy szansa, że przynajmniej trochę ono zapamięta z odwiedzanych miejsc. Postanowiliśmy wykorzystać piękne chwile, kiedy Mańka jeszcze się nie sprzeciwia i postanowiliśmy, że jedziemy!

Mieliśmy obrane dwa kierunki, które w trakcie ewoluowały na kilka kolejnych, ale postanowiliśmy połączyć piękne z pożytecznym i odwiedzić Ciocie i Wujków na innym kontynencie, czyli pojechać do Stanów.

Jak wiadomo procedura nie jest łatwa, a przede wszystkim przyjemna ze względu na wizę. Jeszcze w grudniu wypełniliśmy wnioski wizowe, do których przymierzaliśmy się trzykrotnie z powodu różnych niewiadomych (kiedy Jacek był w Stanach, dokładne adresy, telefony itp.) przed Świętami udało się je wysłać i od razu umówić na wizytę w Ambasadzie.

Jadąc do Warszawy pozbieraliśmy dokumenty, które mogłyby świadczyć o naszym przywiązaniu do Polski i przekonać urzędnika, że akurat nam się te wizy należą. Przygotowani na długie kolejki ruszyliśmy w stronę Alei Ujazdowskich. Tam ku naszemu zaskoczeniu weszliśmy bez czekania. Przeszliśmy wszystkie bramki bezpieczeństwa, porozmawialiśmy z dwoma urzędnikami i po 10 minutach staliśmy z powrotem na chodniku, ale już z informacją, że „Stany na Was czekają” 😉

IMG_1142_e

Po takim rozpoczęciu dnia odbyliśmy krótkie zwiedzanie Warszawy i wróciliśmy do spokojnego Poznania, by zastanowić się nad trasą itp:)

IMG_0859_e

Długo to jednak nie trwało i po kilku dniach kupiliśmy bilety i już niedługo, bo za małe 1,5 miesiąca lecimy!!:)

Ale w międzyczasie równie interesująco wydają się biegówki i cotygodniowe biegi, w których nie przeszkadza nam mróz:) Marianna dzielnie nam towarzyszy w treningach oraz startach, których coraz więcej.

IMG_1070_e

W lutym zamierzamy zwiększyć dystans do 10km, bo jakby nie było zostaliśmy wywołani do startu poprzez nasze zdjęcie w jednym z artykułów na www.epoznan.pl 🙂

Trzymajcie kciuki za wszystkie plany:)

3 komentarze

  1. Super! Im szybciej maleństwa się przyzwyczają do podróżowania tym później będzie tylko łatwiej i żadna kolejna podróż/lot samolotem nie będą im straszne.
    Czekamy na zdjęcia z podróży! 🙂
    Powodzenia! 🙂

  2. bardzo, ale to bardzo zazdroszczę,
    i życzę ciekawych wrażeń.
    A co mogę polecić to zobaczyć drapacze chmur z innego drapacza chmur, oraz odwiedzić jakiekolwiek publiczne muzea – rozmiary mają znaczenie i zwłaszcza kolekcje sztuki współczesnej są imponujące.
    Z pozdrowieniami
    isan

  3. Świetne plany i piękna Rodzinka, czekamy zwłaszcza na wpisy odnośnie planowania podróży po Stanach, gdzie jechać, co zobaczyć, jak się przygotować, jak podróżować 🙂 Pozdrawiamy! Buziaki w stópkę dla Marianki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *