Wiadomości z Barra da Lagoa i plany na przyszłośc

Siedzimy sobie ciagle na Santa Catarina. Jest super! Slonce swieci (zgodnie z zaleceniami smarujemy sie 30-stka /no moze tylko ja, bo wiem czym zbyt duza ilosc slonca mi grozi/ i odpoczywamy przed dalsza droga. Generalnie chcielismy odpoczac, a tak naprawde zakwasy mam wieksze niz przed przyjazdem tutaj:) Plywamy, biagamy, chodzimy na spacery (jeden ;maly; wypadzik na spacer zakonczyl sie ponad 20km przejsciem po plazy, po ktorym skutki czujemy do dzisiaj). Widoki i w ogole samo miejsce jest naprawde sliczne!

Przez to, ze jest tutaj zima nie ma duzo ludzi. Moze teraz zebralo sie troche wiecej, bo jest weekend, ale ogolnie puste plaze, cieplo, hostel nad oceanem…niczego wiecej nam nie potrzeba.!

Fajnie, ze sie w koncu zatrzymalismy na troche dluzej, bo po pierwsze zwolnilismy tempo zwiedzania i robinia tysiacow km w ciagu kilku dni, po drugie poznalismy tu swietnych ludzi! Wczoraj mielismy imprezke (jak zreszta prawie codziennie:)), na ktorej rozdalismy naklejki z adresem strony, porobilismy sobie zdjecia i sie zintegrowalismy. Jestesmy juz tu w koncu od tygodnia, wiec praktycznie ze wszystkimi sie znamy. Wczoraj przyjechala dziewczyna z Anglii, ktora podala nam namiary na fajny hostel w Australii i powiedziala nam jak mozemy poplywac na jachtach w Australii za darmo, jako zaloga a nie za 300$ na trzy dni itd.

We wtorek ruszamy do Kurytyby autobusem z dwojka Holendrow, ktorych poznalismy w Hostelu. Tam chcemy zostac jeden dzien i potem do Paranagui chcemy pojechac linia kolejowa, ktora jest podobno najladniejsza w calej Brazylii. Z Paranagui chcemy pojechac jeszcze na kilka dni na Ilha Grande a potem juz bedziemy sie kierowac w strone Rio.

Taki jest plan na najblizsze dni. Pewnie w najblizszym czasie dostep do internetu bedziemy miec troche ograniczony, ale jak tylko nadazy sie mozliwosc bedziemy pisac co u nas slychac.

Aha, jeszcze tylko krotko co jemy, bo takie pytania sie pojawialy: a wiec: dzienny budzet na jedzenie na dwie osoby nie przekracza 5$:) Ale naprawde nie ograniczamy sie. Sniadania dostajemy w hostelu: herbata, kawa, szynka, zolty ser, nalesniki, miod, dzemy, swiezo wyciskane soki…. Na obiad np.wczoraj kupilismy rybe, usmazylismy ja, do tego salatka z pomidorow, ogorka i cebuli i bulka, do tego deser (carolinas- ciastka z karmelem w srodku – pycha, albo paczki z duuuza iloscia budyniu w srodku:)). W ciagu dnia przede wszystkim jemy owoce, bo sa tu naprawde tanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *