Karkonosze – prawie zimowe

Dwa tygodnie temu, czekając na kolejny weekend podjęliśmy szybką decyzję o wyjeździe w Karkonosze. ższ spadł w dużych ilościach, więc rozważaliśmy zabranie nart tourowych. Jednak w piątek rano okazało się, że przyszedł halny i śnieg topnieje w oczach.

Prosto z imprezy pojechaliśmy na dworzec i po kilku godzinach byliśmy już w Szklarskiej Porębie. Już od podejścia do Kamieńczyka widać było coraz więcej śniegu, a kiedy spod Szrenicy ruszyliśmy główną granią, było go wystarczająco dużo żeby poruszać się na nartach. Pogoda mimo zapowiedzi była piękna i słońce świeciło przez cały dzień.
Na nocleg wybraliśmy Odrodzenie na Przełęczy Karkonoskiej i tutaj spotkała nas bardzo duża niespodzianka. Zmienił się właściciel i z zagrzybionych łazienek, płatnego wrzątku i ogólnego syfu pozostało tylko złe wspomnienie. Ścianka wspinaczkowa w hallu, darmowy wrzątek, nowe łóżka i przyjazna obsługa. Zdecydowanie duuuży postęp.
Następnego dnia ruszyliśmy dalej i w pięknej pogodzie doszliśmy do Spalonej Strażnicy. Stamtąd ruszyliśmy w dół przez Strzechę Akademicką i prawie biegiem do Karpacza, żeby zdążyć na autobus i dalej na pociąg.

Wyjazd był krótki, ale czegoś takiego potrzebowaliśmy. Spokój, cisza, piękna pogoda i Karkonosze zatopione w chmurach.

Już w najbliższy czwartek wieczorem ruszamy w Beskid Żywiecki – tym razem czekają nas 3 dni chodzenia.

Tymczasem zapraszamy do obejrzenia zdjęć z Karkonoszy.

Pozdrawiamy

A&J

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *