W zeszłą sobotę „nadejszła wiekopomna chwila” i odbyło się moje absolutorium. Podobno nie w całej Polsce oznacza to to samo i w związku z tym kilka słów wyjaśnienia o co chodzi.
Absolutorium to uroczystość oficjalnego zakończenia studiów. Absolwenci w togach i biretach, rodzice, rodziny, żony:), mężowie, profesorowie itd itd itd. Przemówienia rektora, nagrody za najlepsze wyniki w nauce, za aktywność w życiu studenckim (ciekawe jakie są kryteria), nagrody kół naukowych i wiele innych. Kwiaty, książki, gratulacje.
Było też przemówienie prodziekana ds. studiów dziennych i to zdecydowanie było najlepsze. Wspominki z lat 80-ych, spojrzenie na studia z przymrużeniem oka – pozytywnie.
Dalej chór uniwersytecki i też duże brawa za luz i wyczucie:)
Całą uroczystość uwieńczyło wręczenie każdemu z absolwentów karty absolutoryjnej (z napisem: niniejsza karta nie stanowi dyplomu ukończenia studiów – to dla przyszłych kandydatów na wysokie stanowiska państwowe:). Ukłon w stronę rektora i dziekana, przejście, ćwierć obrotu, baczność przed wszystkimi zgromadzonymi, przełożenie frędzla od biretu z lewej strony na prawą (jako symboliczne ukończenie studiów… a może przejście na złą stronę Mocy:P), ukłon w stronę wykładowców i w stronę Agnieszki i Rodziców. Do ręki róża i Heliodor (pamiątkowa moneta z podobizną pierwszego rektora UAM Heliodora Święcickiego) i do szeregu wstąp.
Wszystko pięknie ładnie, a na koniec pamiątkowy rzut biretami:)
Początkowo byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tego wydarzenia, ale w sumie było bardzo przyjemnie.
Po części oficjalnej przyszedł czas na tradycyjne zdjęcie „pod Adasiem” (pomnikiem Adama Mickiewicza na placu przed uniwersytetem), obiad z rodzicami, a potem wieczór w ogrodzie:)
Pracę magisterską już oddałem i teraz czeka mnie tylko/aż obrona tego co stworzyłem.
Proszę trzymać kciuki już 16 czerwca, w najbliższą środę:)
Pozdrawiamy
P.S. A piękne zdjęcia zrobiła Agnieszka:)